Jeśli tradycyjne, najczęściej odwiedzane części Mazur, takie jak Mikołajki, Mazurski Park Krajobrazowy czy malownicze Śniardwy są mało ciekawe i nudne, zawsze można udać się na Mazury, by spojrzeć na nie z nieco innej, bardziej niszowej perspektywy. Co zatem warto zobaczyć poza sztandarowymi symbolami tej niezwykłej polskiej krainy?
Dla tych, którzy chcą w spokoju pożeglować lub posurfować najlepszym miejscem będzie Jezioro Rajgrodzkie. Jest ono zupełnie inne niż typowe mazurskie zbiorniki. Poza szkołami żeglarskimi jachtów tu raczej mało, więc wolny biwak zawsze się znajdzie. Pożeglować lub pojechać na pewno warto do Rajgrodu – spokojnego miasteczka o leniwej atmosferze. Zerknąć można na piękny neogotycki kościół, a koniecznie trzeba wejść na bajeczne wzgórze zamkowe. Widok lazurowego jeziora, białych żaglówek i soczyście zielonych brzegów dosłownie zwala z nóg.
Wielbicieli nocnych wrażeń zaprasza zagajnik Podliszewo. Tam mieści się stary, zapomniany i opuszczony cmentarz, który wieczorem przestrasza mroczną atmosferą i gęstymi mgłami wśród których charakterystyczne wydają się tylko żeliwne krzyże – wg legendy miejsce pochówku założycieli osady Podliszewo.
Kolejnym miejscem wartym polecenia jest Osada Dzika Kaczka – wspaniała oaza spokoju, dobrego smaku, wspaniałych jezior i cudownych, gościnnych ludzi. Można się tu zatrzymać o każdej porze roku z gwarancją wyjątkowych wrażeń. Okolica oferuje całe mnóstwo atrakcji, m.in. przejażdżki rowerem i bryczką, spływy kajakowe, ferma jeleniowatych, a jeśli mimo wszystko ciągnie nas do miasta zawsze można się udać do oddalonych o 5 kilometrów Mikołajek. Zimą po okolicy można przejechać się saniami, urządzić kulig, a potem ogrzać ręce nad ogniskiem popijając pyszne grzane wino. Jezioro, klimat i ekologiczna kuchnia sprawiają, że do domu wraca się stąd jak po pobycie w prawdziwym, luksusowym SPA.
Duże wrażenie na łaknących nowości turystach robi także Galindia, położona w samym sercu Mazur nad jeziorem Bełdany u ujścia rzeki Krutyni. Tutejsi gospodarze przebrani są codziennie w stroje z XIII wieku; można tu przeżyć prawdziwy napad historycznego plemienia Galindów, zobaczyć jak walczyli oraz wypłynąć na wody jeziora ich starodawną, klimatyczną łodzią.
Niezwykła atmosfera panuje także w Wojnowie – wsi, którą wybrali sobie staroobrzędowcy na miejsce schronienia po ucieczce z Rosji w związku z prześladowaniami religijnymi. Uciekinierzy zbudowali tu osadę oraz ogromny klasztor Filiponów przypominający do złudzenia zbór ewangelicki. Warto zauważyć, że w tym cichym, rzadko odwiedzanym przez turystów miejscu poza grupką około 30 – stu starowierców, żyją razem w przyjaźni katolicy i ewangelicy, dzięki czemu Wojnowo zasługuje na miano prawdziwie ekumenicznej wsi.
Turystom, którzy łakną aktywności podczas pobytu na Mazurach poleca się spływ rzeką Krutynią. Urok rzeki zwanej „mazurskim Gangesem” znany jest niemal w całej Europie. Szlak kajakowy mierzy tu ponad 100 kilometrów, a na jego trasie znajduje się 20 jezior oraz 10 pomniejszych rzek i rzeczek. Spragnionym niecodziennej adrenaliny „wodnikom” proponuje się spływ tradycyjną na tym terenie łódką, tzw. „pychówką”. Taka niezwykła przygoda zostaje jednak w pamięci głównie ze względu na nadludzki wysiłek fizyczny towarzyszący sterowaniu tym starodawnym środkiem transportu.